AUSTRALIAN NATIONAL MARITIME MUSEUM
Jest to świetne miejsce na spędzenie całego dnia, z dala od miejskiego zgiełku podziwiając to co związane z morzem, ekspansją morską, podróżami w nieznane...
Muzeum Morskie jak sama nazwa mówi, znajduje się w pobliżu Opery i Harbour Bridge, blisko jest także do Hyde Park'u i Chinatown, znajduje się w Darling Harbour.
Muzeum jest ogromne, z zewnątrz takie się nie wydaje, ale wierzcie mi, zwiedzanie Maritime Museum to jedna z tych ekstremalnych wycieczek po których wracami zmęczeni ale baaaaardzo zadowoleni. Do zobaczenia są 4 statki, a raczej 3 statki i łódź podwodna i sam budynek muzeum.
Budynek Muzeum został zaprojektowany przez Philip'a Cox'a. Początkowo otwarcie miało przypadać na rok 1988, jednak w trakcie budowy było wiele opóźnień, jak można się domyślić koszty również zostały przekroczone, było wiele nieporozumień między stanowych i federalnych, aż w końcu Muzeum otwarto w 1991 roku.
Jest to jedyne muzeum które znajduje się na zewnątrz, nie licząc ekspozycji w budynku muzeum.
Muzeum skupia się wokół 7 głównych galerii, koncentrując się na odkryciu Australii (jakby inaczej), relacjami związanymi z Aborygenami, wodą, do Australii przez morze, relaks i rozrywka, stosunki pomiędzy Stanami Zjednoczonymi a Australią, marynarka wojenna - obrona narodu.
Ostatnia Galeria była finansowana przez rząd Stanów Zjednoczonych i jest to galeria narodowa finansowana przez rząd obcego kraju.
Statki które można zwiedzać to:
1. HMAS Vampire - niszczyciel
2. HMAS Onslow - lódź podwodna
3. HM Bark Endeavour Replika - replika statku Jamesa Cooka
4. James Craig
Oto krótka podróż po pokładach tych statków:
1. HMAS VAMPIRE
HMAS Vampire, jest to jedyny w swoim rodzaju statek, jest utrzymany i zachowany w świetnej formie i służył w Royal Australian Navy. Oddano go do służby w RAN 1959 roku i służył aż do roku 1986. Został on wypożyczony na dzień otwarcia Muzeum, a w całości przeniesiono go na własność muzeum w 1997 roku.
Statek jest ogromny, jednak pomimo jego rozmiarów bardzo przyjemnie się go zwiedza.
Można zobaczyć jak wyglądała kuchnia i jak przygotowywano posiłki dla załogi, jest również kantyna i stołówka w której nie było jendak za wiele miejsca.
Jednak jeśli chodzi o miejsce to nie było czego zazdrościć marynarzom gdy szli spać. Materace jeszcze jakościowo ujdą ale ilość jaką mieli jest powalająca. Najgorzej się spało na lóżku pod sufitem, gdyż niestety albo stety można było się poprzytulać do różnych rur, kabli i zimnej stali.
Łóżka były dosłownie wszędzie, najciekawiej spało się obok wyrzutni rakiet.
Huk stawiał pewnie od razu na nogi - budzik nie potrzebny.
Kabiny oficerów wyższych stopniem i kapitana to był pełen luksus, aczkolwiek zbyt dużo miejsca to też nie mieli. Jednak różnica z wyglądu jest znacząca, na ścianach można zauważyć tapicerkę, lepsze obicia na siedzeniach, wygodniejsze łóżko i sobista kuchnia dla kapitana.
Żyć nie umierać hehehe
Dzienna kabina kapitana |
Pomieszczenie z którego sterowano statkiem |
MEDUZY
Meduzy które sobie upodobały wody pomiędzy nabrzeżem a niszczycielem. |
2. HMAS ONSLOW
Był to jednym z sześciu okrętów podwodnych klasy "Oberon" prowadzonych przez Royal Australian Navy. Okręt otrzymał nazwę po mieście w Australii Zachodniej - Onslow.
Pomimo, iż nigdy nie uczestniczył w wojnie miał kilka większych incydentów.
Pierwszy wystąpił w 1972 kiedy niezadowolony marynarz nie posłuchał rozkazów i spowodował niechcący nurkowanie łodzi na prawie dwukrotnie jej bezpiecznej głęokości pracy.
Drugi wydarzył się w 1981 roku kiedy opary tlenku węgla z jednego z generatorów spalinowych wypełniły lódź doprowadzając do śmierci jednego marynarza.
Trzeci wypadek był kontrowersyjny i wydażył się podczas uroczystości w 1995 roku.
Onslow został wysofany ze służby w 1999 roku i został zaprezentowany w Muzeum Morksim i jest tam po dziś dzień jako statek-muzeum.
Żeby dostać się na łódź podwodną, należy najpierw wejść na pokład niszczyciela i przejść na drugą stronę. Wejście jest strome i bardzo wąskie. Zresztą w całej łodzi nie jest zbyt szeroko. Widać że wykorzystano każdy milimetr.
Łódź podwodna HMAS Onslow została wprowadzona do służby w 1969 roku i była eksploatowana aż do 1999. Później została przekazana Muzeum w Sydney.
Wejście do maszynowni |
CAPE BOWLING GREEN LIGHTHOUSE
Idąc w kierunku kolejnych statków, warto zwrócić uwagę na stojącą obok HMB Endeavour latarnię morską. Jest to "Cape Bowling Green Lighthouse", pierwotnie stała ona u wybrzeży Australii niedaleko Townsville. Do Muzeum w Sydney przeniesiono ją w 1987 roku.
3. HM BARK ENDEAVOUR
Jest to replika statku na którym przybył do Australii Kapitan James Cook. Został on specjalnie skonstruowany dla muzeum. Budowę rozpoczęto w 1988 roku, jednka spółka która goaczęła budować Corporation Bond popadła w trudności finansowe i nie była w stanie kontynuować budowy. W 1991 została założona organizacja charytatywna i statek ukończono w 1994. Przez następne 10 lat żeglował po wodach Australii, aż w końcu przekazano go do Muzeum w Sydney.
Statek jest super, zbudowany z każdym najmniejszym szczegółem. Pod pokładem znajdują się kabiny kapitana, lekarze, nawigatora, jednak zwykła załoga musiała spać na hamakach, nie ma tam za wiele miejsca, jest bardzo nisko i aby przejść z jednego końca statku na drugi trzeba kucać.
Kabina lekarza |
4. STATEK JAMES CRAIG
Nasz ostatni statek który zwiedzaliśmy, mieliśmy duże szczęści ponieważ statek ten nadal pływa po wodach portu i zwiedzać go można tylko gdy jest przycumowany.
Stetk został znaleziony w stanie opłakanym, nie było co tam zbierać.
Zgliszcza statku "James Craig" |
Oryginał został zbudowany w Angli w 1874 roku. Jego pierwotna nazwa brzmiała: "Clan Macleod" i jego dziwiczym rejsem była trasa do Peru. Przez 26 lat pokonywał szlaki handlowe, 23 razy opłynął Przylądek Horn. W 1900 roku został zakupiony przez JJ Craig'a i zaczął pływać wokół Tasmanii jako generalny przewoźnik cargo na tutejszych trasach handlowych.
W 1905 nazwano go James Craig.
Po I wojnie światowej brakowało statków towarowych. Była to duża szansa dla James'a Craig'a i dało mu nowy powiew życia.
Powrót do służby był krótki, bo w 1925 został statkiem do przewozu węgla w Recherche Bay w Tasmanii. W 1932 został opuszczony, a w trakcie burzy zerwał się z cumy.
W 1973 roku został odholowany do Hobart gdzie prowadzono tymczasowe naprawy. W 1981 odholowano go Sydney i rozpoczeto prace renowacyjne.
James Craig mógł ponownie pływać w 1997 roku.
Statek można a nawet należy zwiedzać z przewodnikiem. Jest to duże ułatwienie bo można dowiedzieć się różnych ciekawostek. Zwiedzanie trwa około 30 minut.
Galley - kuchnia gdzie gotowano dla załogi |
Pokład |
Obecnie "James Craig" wypływa na morze zabierając na wycieczki dzieciaki,
bardzo popularne są wycieczki nocą.
Statek po renowacji po pełnymi żaglami |
Na koniec króciutko o...
MUZEUM
Muzeum jest ogromne i potrzeba dużo cierpliwości aby je całe zobaczyć.
Zachęcam wszystkich z dziećmi do zwiedzania poniewaz jest tam stworzona specjalna sala o tematyce "PIRACI" którą uwielbiają dzieciaki. Jest zjeżdżalnia i statek z armatami. Można zbierać pieczątki które są pochowane w różnych miejscach. Ekstra zabawa.
Muzeum posiada kilka stałych wystaw:
1. Nawigatorzy
3. Pasażerowie
Jest to wystawa związana z przybywaniem do Australii różnych grup ludności m.in. uchodźców,
narzeczone wojskowych.
4. Handel
Wystawa poświęcona współpracy pomiędzy Australią a drogą wodną, czyli handel morski, rybołóstwo i przemysł, wielorybnictwo.
która nosi również nazwę:
"Romans Australii z wodą"
dotyczy rekreacji i rozrywki.
Galeria została otwarta
w 2001 roku,
a jej głównymi punktami
są jacht "Blackmores First Lady"
na którym pływała po całym
świecie Kay Cottee bez niczyjej
pomocy, oraz statek "Beer Can
Regatta Darwin".
6. Marynarka wojenna
Jest tu pokazana rola Royal Australian Navy w obronie narodu. Zawira różne modele statków i ciekawe historie marynarzy.
7. AUSTRALIA-USA
Można zobaczyć podobieństwa pomiędzy Australią a Stanami Zjednoczonymi Ameryki
Oprócz tych galerii istnieją jeszcze cztery inne, wśród nich dwie są bardzo ciekawe. Pierwsza jest poświęcona latarni morskiej "Tasman Island Lighthouse" i jej soczewkom, a druga poświęcona jest kotwicy ze statku HMS "Sirius"
Zwiedzając Sydney, warto zaplanować sobie wycieczkę do Muzeum Morskiego.
Jest na co popatrzeć i co powspominać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz