środa, 30 stycznia 2013

W sklepach pusto... zaczynamy kanibalizm ;)


Od prawie ubiegłego czwartku w sklepach są pustki. Na początku ludzie wymietli wszystkie warzywa, jarzyny i owoce, z każdą godziną znikało z pułek mleko, o wodzie można było zapomnieć, w lodówkach i chłodniach nie ma frytek ani jarzyn do ugotowania. Szczerze, nie jest za wesoło, chociaż jak patrzę na ludzi mieszkających tutaj to po ich twarzach i minach nie widać żeby się tym przejmowali... widać to po znikającym makaronie ze sklepowych półek. O ryżu można zapomnieć.
 
Tutaj wyobraźcie sobie soczyste owoce i cytrusy
 Jak widać ananasy się ostały, może warto przejść na dietę ananasową :)

Tutaj wyobraźcie sobie paprykę, pomidorki, bakłażany...
 
Sytuacja nie jest za wesoła, o dostawach nikt nic nie wie, albo nie chcą nic powiedzieć. Wiem tylko że czekamy na dostawy z Brisbane. Dojadą gdy drogi będą przejezdne. Może w przyszłym tygodniu... kto to wie...
 
Nawet coca-cola zaczęła znikać

Puste chłodnie - nie frytek ani jarzyn i warzyw mrożonych

Jak widać papieru toaletowego jak na lekarstwo, łącznie z ręcznikami kuchennymi
 
I na koniec "wisienka na torcie" czyli...
2 mleka na klienta i chleb też po 2 na klienta.
 
Jak się dobrze przyjrzeć to widać napis na drzwiach lodówek:
"Limit 2 milk per customer"

Ten napis mówi wszystko
Za niedługo w gazetach będzie można przeczytać artykuł z nagłówkiem:
 
Yeppoon - wioska kanibali
Swieże mięsko bardzo pożądane :)
 

The Great Australia Day cz.2


Pogoda dopisała i impreza się odbyła ze wszystkimi zapowiadanymi atrakcjami. Dzień był cudowny, bezchmurne niebo (prawie bezchmurne), słonko fajnie grzało i mnóstwo ludzi...
Czego chcieć więcej :)
Razem z córcią wybrałyśmy się na Dzień Australii.
Było sporo atrakcji dla dzieciaków, mnóstwo różnych stoisk z ubraniami, pamiątkami, drobiazgami...
Dla dzieciaków były dmuchane zamki, karuzele i ścianka do wspinaczki.
 

 
Jak zawsze na takich imprezach, można było spotkać pracowników Cooberie Park ze swoimi podopiecznymi czyli wężem, małym krokodylkiem, jaszczurkami...
 


 
 
My postanowiłyśmy się skupić na harmonogramie imprezy czyli na występach:

 
Można było zobaczyć zabawnych komików i klauna, posłuchać różnych ludzi śpiewających różne piosenki, jeśli się nie miało ochoty czegoś oglądać to warto było pójść na plażę i wziąść udział w różnych zawodach i konkursach np. robienia czegoś fajnego z piasku.
 
Scena na której były występy

Zabawny klaun

Konkursy budowania różnych rzeczy z piasku



Ktoś ma wyobraźnie - Angry Birds


Krokodylki polujące na samotną łódkę
 
Najciekawszymi występami były Panie tańczące "Taniec brzucha", Tutti-Frutti czyli Pani w różowym dresie i Pan w bordowym, później oboje w zabawnych różowych strojach, pokaz z ogniem i na koniec był pokaz Iluzjonisty jak dla mnie mocno przereklamowanego a sam występ nie powalał, no ale co kto lubi.
O gustach się podobno nie rozmawia :)

Taniec brzucha



Udawali że płyną motorówką :)

 
No i ten nieszczęsny iluzjonista...
 
 
i jego zahipnotyzowane marionetki :)
 
 
 
 

niedziela, 27 stycznia 2013

Black War - masakra na Aborygenach

Wielkimi krokami zbliżał się "Australia Day" czyli Dzień Australii. No i wkońcu przyszedł i poszedł sobie w bardzo deszczowym nastroju. Pomimo tego jest to dzień w którym wszyscy się cieszą, bawią i imprezują razem, głównie na plaży. W tym roku wygląda to troszkę inaczej, jest bardzomokro bo mamy porę monsunową i niesamowicie leje. No i ogólnie odwołali imprezę, słyszałam że może ją przełoż na inny dzień ale przy tych deszczach jakoś w to wątpię.
 
Święto jak to święto, zazwyczaj obchodzi się je z radością, jednak w Australii wielu ludziom nie jest do śmiechu. Dzień Australii przypomina nie tylko o tym jak Europejczycy przybyli do Australii, ale przypomina o masakrze jaka się odbyła na tych ziemiach. Jest to Dzień Żałoby dla Aborygenów.


Ilustracja Matt Golding - znalezione w internecie
 
Black War - Czarna Wojna
 
Był to konflikt pomiędzy Brytyjskimi kolonistami a Aborygenami tasmańskimi. Miał on miejsce na Ziemi van Diemena (obecnie jest to Tasmania) na początku XIX wieku. Konflikt - to delikatne określenie tego co się wtedy tam wydarzyło. Dokonano praktycznie całkowitej zagłady rdzennych mieszkańców tych ziem. Do całkowitej zagłady przyczyniły się również choroby zakaźne na które Aborygeni nie mieli odporności. Niewielkie grupy przeżyły Czarną Wojnę. Ich potomkowie żyją do dzisiaj i deklarują swoje aborygeńsko-tasmańskie pochodzenie. Jednak wiele ich języków oraz wiedza na temat ich kultury zniknęła w momencie ich eksterminacji.

4 ostatnich Aborygenów Tasmańskich, Truganini siedzi po prawej



Truganini - ostatnia Aborygenka Tasmańska
czystej krwi
 

Formalnie nigdy nie nastapiło wypowiedzenie wojny, w związku z czym są duże rozbieżności
w datach rozpoczęcia i zakończenia konfliktu. Niektóre źródła jako datę rozpoczęcia konfliktu podają rok 1803, w którym miało miejsce założenie pierwszej stałej osady przez kolonistów. Walki przebiegały głównie w latach 20. XIX wieku i ten okres jest najczęściej określany mianem "Czarnej Wojny". Termin ten jest równie stosowany w odniesieniu do innych, późniejszych konfliktów między Europejskimi kolonistami, a Australijskimi Aborygenami na kontynencie Australijskim.
Konflikt wygasł na początku lat 30. Pozostałych przy życiu Aborygenów przesiedlono na Wyspę Flindersa.
 
W lutym 1830 roku, rząd zaoferował nagrodę
w wysokości £5 dla osoby dorosłej i £2 dla dziecka,
za schwytanie żywego Aborygena.
W dniu 20 sierpnia 1830 roku urząd gubernatora
wydał wyjaśnienie, że nagrody były przeznaczone tylko dla
złapanych Aborygenów, jednak dla takich którzy nie
sprawiali problemów. Ci któzy uciekali nie otrzymali
nagrody. W późniejszych zarządzeniach można było przeczytać,
iż każdy kto dopuści się ataku na tubylców zostanie osądzony i ukarany.


 
Aborygeni tasmańscy
 
Jest to rdzenna ludność Tasmani. Aborygeni dotarli na połączoną wtedy z kontynentem Tasmanię
10 tysięcy lat temu. W momencie przybycia do brzegów Tasmani Europejczyków ich liczba ludności wynosiła od 5-10 tysięcy. Ostatnią prawdziwą Aborygenką tasmańską była Truganini, która zmarła w Hobart w 1876 roku.


 
Black Line - Czarna Linia
 
W tym samym roku, gubernator wezwał każdego mężczyznę sprawnego fizycznie, skazanego lub wolnego aby utworzyli "ludzki łańcuch" znany później jako "Black Line" aby poszerzyć obszar.
Wyglądało to jak na polowaniu, ponad 1000 żołnierzy i cywilów uzbrojonych szło na południe i wschód kilka tygodni aby odciąć przesmyk na Półwyspie Tasmana łączący Tasman Peninsula z resztą wyspy. Doprowadziło to do sytuacji w której Aborygeni żyli razem na półwyspie.
Podczas tych wydarzeń kilku plemionom udało się uniknąć schwytania, jednak Aborygeni byli wstrząśnięci rozmiarem tej kampanii przeciwko nim i to spowodowało iz byli gotowi poddać się i przenieść się na Wyspę Flindersa.
 
W tym samym roku, gubernator Arthur wezwał każdego pełnosprawnej kolonista męskiej, skazanego lub wolne, tworząc ludzki łańcuch, później znany jako Black Line, aby wykonać sweep obszaru. Jak w polowanie, ponad 1000 żołnierzy i cywilów uzbrojonych [2] przetoczyły rozliczanych dzielnic, przeprowadzka na południe i wschód od kilku tygodni w próbie Corral Aborygenów na Półwyspie Tasmana poprzez odcięcie Eaglehawk Neck, przesmyk łączący Tasman Peninsula reszcie wyspy. Arthur przeznaczone mają Aborygeni żyją razem na półwyspie, gdzie mogą zachować swoją kulturę i język.Rząd i historyków uważa czarnej linii się być nadmiernie kosztowne działania. To był nieudany zdobyc więcej niż kilku Aborygenów. Nawet plemiona udało się uniknąć schwytania podczas tych wydarzeń, byli wstrząśnięci rozmiarem kampanii przeciwko nim, a ten przyniósł je do pozycji, w ​​której byli gotowi poddać się George Augustus Robinson i przejść do Flinders Island.
 

Plakat wydany na Ziemi van Diemena (dzisiejsza Tasmania)
podczas Czarnej Wojny ilustrujący zasadę gubernatora Davey'a
przyjaźni i równej sprawiedliwości wobec tubylców i kolonistów.
 Dzieci tubylców (Aborygenów) były traktowane jako najtańsza siła robocza. Porywano je i separowano pod pozoer wpajania im europejskich wartości i nawyków pracy, co oznaczało przyuczenie do służby kolonistom. W 1939 roku Wspólnota Brytyjska wydatkowała 1 funta na Aborygena, 42 funty na białego mieszkańca Australii i 10 tysięcy funtów na uposażenie gubernatora. Proceder który rozwinął swoj skrzydła po II wojnie światowej uzasadniano ratowanie dzieci zaniedbanych, szantażowano nieletnie matki wyrokami za niemoralne prowadzenie się, zabierano ich dzieci do szpitala, po czym mówiono ich rodzicom, że zmarły. Samym ofiarom tej akcji nie ujawniono ich tożsamości.
Wszystko odbywało się przy akceptacji większości społeczeństwa, organizacji społecznych i kościołów. Przecież rodziny zastępcze stwarzały porwanym dzieciom szansę na znalezienie się w świecie białego człowieka. Nie przejmowano się zbytno kestią podnoszenia prawa brytyjskiego na terenie Wspólnoty.Aborygenie nie mieli statusu obywateli, ale podlegali poborowi do wojska.
Z wielu informacji wynika, że dla wielu dzieci to, co z nimi robiono było z początku fascynującą przygodą, której długotrwałe konsekwencje ujawniły się dopiero po latach.

Dopiero w 1967 roku utworzono Federalne Biuro do spraw Aborygenów. W 1972 roku wprowadzono zasadę samostanowienia i aborygeńskie rozdzielone rodziny mogły zacząć korzystać z usług prawnych.

Dzielnice w miastach, które zamieszkują Aborygeninie należą do najmodniejszych i nie są uważane za bezpieczne. Z kolei ogromne tereny wewnątrz kontynentu, gdzie tubylcy usiłują żyć w izolacji od świata, który zderzył się z ich światem zaledwie dwieście lat temu, są praktycznie niedostępne dla białego człowieka. Przejazd przez te tereny jest możliwy tylko za zgodą odpowiedniego urzędu, po złożeniu właściwego uzasadnienia.

Oto kilka ważniejszych bitew na kontynencie Australijskim:

1. Pinjarra (28 październik 1834) - Gubernator James Stirling z 25 ludźmi rozbił grupę Aborygenów z ludu Binjareb. Była to grupa liczącą około 60-80 mężczyzn, kobiet i dzieci. Europejczycy byli uzbrojemi w broń palną, Aborygeni w dzidy i "woomera" służące do wzmocnienia rzutu dzidą. Według różnych źródeł zginęło 15-20 Aborygenów, Europejczycy ponieśli niewielką porażkę, bowiem mieli zaledwie 2 rannych.

2. Waterloo Creek (26 styczeń 1838) - Major James Nunn wraz z 2 sierżantami i 12 szeregowcami z Policji Konnej stoczył walkę z ludem Kamilaroi. Nunn ścigał ich za zamordowanie kilku osób. Pierwsi zaatakowali Aborygeni z zaskoczenia uderzając na obóz białych. Jeden zołnierz został raniony dzidą, zaś kilku Aborygenów poległo od kul. Aborygeni rzucili się do ucieczki. Scigający ich biali dotarli do potoku Waterloo Creek, gdzie miało miejsce drugie starcie. Nie ma pewności co dokładnie nastąpiło. Prawdopodobnie doszło do masakry - zginęło kilkudziesięciu Aborygenów.

3. W 1874 roku gupa Kaytetye zaatakowała posterunek policji zabijając 2 ludzi i raniąc jednego. W odpowiedzi wielka obława policji pod wodzą Samuela Gasona doprowadziła do śmierci ok. 90 Aborygenów.

4. Pomiędzy 1878 a 1884 obronę przeciw białym organizowało wojownicze plemię Kalkadoon. Swą taktykę opierali na partyzantce - szybkie rajdy i błyskawiczny odwrót. Jednak we wrzesniu 1884 wydali otwartą bitwę białym. Koło Mount Isa na Battle Mountain ok. 600 Aborygenów zaszarżowało z dzidami przeciwko policji i osadnikom uzbrojonym w nowoczesne karabiny, co zakończyło się masakrą na Aborygenach. Ponoć zginęło nawet 200 tubylców. Bitwa zakończyła zorganizowany opór Kalkadoonów. Łącznie w latach 1878-1884 zginęło ok. 900 Aborygenów.



 

sobota, 26 stycznia 2013

Blog Roku - zapraszam do głosowania


Zapraszam do głosowania na mojego
bloga nr C00305 na numer 7122
koszt sms to 1,23zł

W ubiegłym roku założyłam mojego pierwszego bloga, dzięki któremu staram się pokazać to co piękne, ciekawe i ważne na temat Australii.
Niedawno dowiedziałm się że jak co roku organizowany jest konkurs na Bloga Roku. Długo się nie namyślając postanowiłam wziąść w nim udział. I zgłosiłam swojego bloga.
Nie spodziewam się oszałamiających sukcesów, grunt to zabawa i dobre samopoczucie :) 
 
Z tego co widzę po osobach uczestniczących w tym konkursie kolejny raz, nie są zbytnio zadowoleni, ponieważ organizatorzy konkursu usunęli kategorię "Podróże", a blogi poświęcone tej tematyce można zgłaszać w dziale "Lifestyle".
Moim zdaniem jest to dział w którym można znaleźć wszystko i nic czyli właśnie to co każdy robi w wolnym czasie, pokazuje swoje zaiteresowania i pasje i swój styl.
Blogi o tematyce podróżniczej są zawsze blogami pokazującymi naturę osób które je prowadzą,  ich sposób bycia i osobiste doświadczenia życiowe.
Czyli jednym słowem "Lifestyle".
 
 
Etap głosowania potrwa do 31 stycznia do godziny 12:00
Dochód z sms'ów zostanie przeznaczony na integracyjno-rehabilitacyjne obozy dla dzieci z ubogich rodzin i dzieci niepełnosprawnych.
 
Głosując proszę nie wstawiać spacji, a znak 0 to cyfra zero.
 
Jeśli podoba Ci się mój blog to zapraszam do głosowania:
 
C00305 na nr 7122
 
 
 

The Great Australia Day - Dzień Australii


Dzisiaj 26 styczeń czyli Dzień Australii.
 
 
Święto obchodzone jest 26 stycznia ponieważ 26 stycznia 1788 roku w rejonie dzisiejszego Sydneyprzybyła tzw. Pierwsza Flota (First Fleet) złożona z 11 statków z Wielkiej Brytanii pod dowództwem kapitana Arthura Philipa, z ponad tysiącem osób - głównie brutyjskich skańców.
Tego dnia Wielka Brytania formalnie utworzyła kolonię na tym kontynencie zwaną nową Południową Walią, a kapitan Arthur Philip został mianowany pierwszym Namiestnikiem Kolonii.
Od tamtej pory 26 stycznia jest w Australii świętem narodowym, podczas którego odbywa się uroczyste wciąganie flag, ceremonie nadawania obywatelstwa, prezentacje ważnych społecznych nagród oraz wiele imprez sportowych. Wieczorami są pokazy sztucznych ogni.
 
Oto plakat zapowiadający super imprezę na naszej plaży:
 
 
 
U nas w Yeppoon miała się odbyć wielka impreza na plaży, jednak pogoda popsuła wszystko i nic dzisiaj nie ma. Przez kilka godzin nie padało i sporo ludzi wyszło na plażę - można było się kąpać pod czujnym okiem ratowników :)
Można było równiez zobaczyć ludzi w różnych koszulkach z flagą Australii,  lub fajnie przystrojone autka. Wszędzie były flagi, flagi, flagi...
 
Autko ustrojone flagami


Na tarasie widać flagi - prawdziwi patrioci :)
Większość społeczeństwa w Australii uważa, że celebrowanie Narodowego Dnia Australii ma doniosłe i ważne znaczenie. Jednak dla ludności pochodzenia Aborygeńskiego ta data kojarzy się z najazdem białej ludności na ich kraj i zniszczeniem ich kultury. Dla Aborygenów 26 stycznia jest Dniem Żałoby.
Dlaczego Dniem Żałoby i zniszczeniem ich kultury?
Tego dowiecie się w moim następnym arytkule.

Rekordowe opady - Ex-Cyklon Oswald


Kilka dni temu nic nie zapowiadało tego co wydarzyło się przez ostatnie 2-3 dni. Najpierw zaczęło niewinnie padać co mnie bardzo ucieszyło, ponieważ ostatnie dni były strasznie gorące i nie dało się wytrzymać. Z każdą minutą deszcz padał co raz mocniej, wiał silny porywisty wiatr. W ogródku zrobiło się nam małe bajorko, drzewa w okolicy połamane, łącznie z palmami. Coś strasznego.
Wszystkiemu winien jest Ex-Cyklon Oswald.
 
Piękne drzewo przy przystanku autobusowym
 
 
Dla mnie jest to pierwsze lato w Australii i nie spodziewałam się aż takich opadów, ale tego co zobaczyłam w sklepie chyba nikt by się nie spodziewał, chociaż pewnie tutaj to normalna rzecz.
Jak co piątek ze stoickim spokojem udałam się do sklepu na małe zakupy a tam... PUSTO. Dosłownie PUSTO. Nie było nic a ni. Nie było pieczywa, mi udało się dorwać ostatni krojony chlep za 6 dolców, o ziemniakach, papryce, pomidorach czy kapuście można było zapomnieć, owoce i warzywo wymiotło. Na mleko to długo ważne i to jedno- lub dwudniowe też nie można było liczyć. Wszystkie napoje poznikały z półek. Mi udało się kupić to i owo aby mieć co zjeść.
Większość sklepó, biur i banków zostało zamkniętych, lub inaczej mówiąc nawet ich nie otwarto.


Widok na ocean, na pierwszym planie widać którędy woda spływała z kamieniami


Polana i busz gdzie zawsze można było spotkać kangurki

 
O 5 rano wczorajszego dnia (25 styczeń 2012) w Yeppoon wiatr wiał z prędkością 75km/h
i była to rekordowa prędkość wiatru jaką tu zarejestrowano. W Rockhampton najsilniejszy wiatr wiał z prędkością 46km/h. Wszystkie miejscowości zostały odcięte od świata, nie dało się nigdzie dojechać na odcinku 300 km od wybrzeża. Droga pomiędzy Yeppoon a Rockhampton kompletnie zalana, tak samo Emu Park odcięty od świata, drogi w centrum Rockhampton zalane, również drogi w kierunku Emerald zostały zamknięte. Wiele lini z prądem zostało zerwnych i brakowało wszędzie prądu, jednak bardzo szybko naprawiano szkody. Od wczoraj do dzisiaj rana nie było wogule internetu co bardzo utrudnia komunikację.
 
Jak każdy się domyśla - zakaz kąpieli w oceanie
byli jednak tacy którzy nic sobie z tego zakazu nie robili


Ocean wyglądał strasznie, woda brudna, plaża okropnie "zaśmiecona" tym co wypłynęło
 
O godzinie 1 popołudniu w Yeppoon zanotowano, iż spadło około 27cm deszczu. Był to rekordowy wynik podczas ostatnich dwóch dni. Przez 33 godziny w Rockhampton spadło około 38cm deszczu.
Najgorsza sytuacja była w Mt.Morgan i na obszarach przylegających do tej miejscowości (mała miejscowość za Rockhampton) tam spadło 50cm deszczu.
 
Parkin obok plaży gdzie miał się odbyć "Dzień Australii"


Przewrócona palma obok placu zabaw
Na południu Gladstone zarejstrowano rekordową ilość opadów - 81cm.
Z tego co mi wiadomo, najgorsze minęło. Nadal będzie sporadycznie padał deszcz jednak z każdą godziną będzie lepiej. 2 godziny temu pojawiła się informacja, iż Lotnisko w Rockhampton zostało otwarte i można spokojnie wylatywać. ZOO i Botanic Garden są nadal zamknięte, do momentu usunięcia wszystkich szkód spowodowanych deszczem.
Rozmawiałam ze znajomymi którzy mieszkają tutaj już ponad 20 lat i tak jest rok w rok, i co roku modlą się aby było lepiej. Jednak ludzie przyjmują to wszystko z ogromnym spokojem i nie widać po nich żadnego strachu i przerażenia. Z tego co wyczytałam na internecie była to najgorsza pogoda od 2011 roku kiedy było podobnie.
Jak powiedziała moja znajoma: "To jest Queensland i trzeba do tego przywyknąć.
 
Na koniec zdjęcie pokazujące parking obok centrum handlowego.
 
 

czwartek, 24 stycznia 2013

Węże w przedszkolu w Darwin


Na jednym z polskich portali oraz na angielskich portalach Dailymail.co.uk i Onenewspage.co.uk znalazłam ostatnio ciekawy i jednocześnie mrożący krew w żyłach artykuł i nietypowym znalezisku w przedszkolu w Australii. Znaliska dokonano w Darwin w Północnym Terytorium w Australii.
Ciekawe, że pisze o tym angielska prasa, a w australijskiej nie mogę nic znaleźć...
 
Co to takiego było?
Węże, a dokładnie pytony dywanowe.
 
Przedszkolanki zauważyły małego pytona na dywanie w jednej z sal i natychmiast wezwały pomoc.
Do przedszkla przybyli fachowcy którzy zburzyli ścianę dzielącą dwie sale i odkryli gniazdo węży,
w którym znajdowała się samica pytona mierząca 2,5 metra, 23 małe pytoniątka oraz 41 jaj.
Znalezione węże należą do gatunku pytona dywanowego.
 
Fachowcy którzy przybyli do przedszkola i zburzyli ścianę domyślili się, że może być więcej węży, ponieważ w ubiegłym roku dokonano podobnego znaleziska w tym samym przedszkolu. Poprzednio znaleziono 14 węży. Pracownicy stwierdzili, że węże muszą bardzo lubić ten budynek, jest im tam ciepło i dlatego tam wracają.
 
 
Odkrycie wszystkich zszokowało, natychmiast zamknięto placówkę.
Całkiem możliwe, że kilka węży zdążyło się wykluć i uciec zanim zburzono ścianę.
Obecnie trwają poszukiwania, prawdopodobnie 8 młodych osobników.
Jaja były wielkości śliwek i leżały razem przypominając kiść winogron.
 
Znalezione pytony nie należą do węży jadowitych, jednak ukąszenie dorosłego osobnika może być bardzo bolesne. W okolicach Darwin można często spotkać pytony dywanowe, najczęściej polują na szczury i oposy. Bardzo lubią zakładać gniazda pod dachami domów.
 
 
 
 

środa, 23 stycznia 2013

I & I Part 3 - Odkrycie Australii

Dawno nic nie pisałam o tym co warto wiedzieć i może wiele osób zainteresować,
czyli "Important & Interesting".
W 3 części tej serii postanowiłam napisać trochę o odkryciu Australii.
Pamiętam, że będąc w szkole niewiele mówiono na temat tego kontynentu, a co za tym później szło, nie było żadnego zainteresowania w tym kierunku. Gdyby nie pewne sytuacje życiowe, pewnie nadal wiedziałabym tylko tyle co większość ludzi na temat Australii, jednak jestem tu i sama chcę się dowiedzieć jak najwięcej na temat tego kraju/kontynentu i chcę się tą wiedzą podzielić.
 
Za oknem pogoda sprzyja siedzeniu w domu bo pada, pada i pada.
Ja jednak uwielbiam taką pogodę i mam wtedy najlepsze pomysły i dobrą wenę do pisania.
Zawsze mówię, ze uwielbiam "angielską pogodę" i akurat na ten tydzień możemy się spodziewać takiej właśnie pogody u nas.
Deszcze w Australii teraz są bardzo pożądane, więc nie tylko ja się cieszę.
 
Wracając do tematu... Australia...
 
Ptolemeusz jako pierwszy umieścił na jego słynnej mapie kontynent znany jako "Terra Australis".
Od tamtego momentu przez ponad tysiąc lat w świadomości Europejczyków istniał ten olbrzymi, nieznany i nieodkryty ląd. Umieszczenie go na mapie podyktowane było koncepcją zachowania równowagi kuli ziemskiej. Według niej, na półkuli południowej musiał istnieć kontynent o rozmiarach podobnych do Eurazji, równoważący ciężar północnej masy lądowej.
 
Ptolemeusz
 
Pierwszym wyłomem w jego koncepcji było odnalezienie wschodniej drogi do Indii, która według jego wizji była zagrodzona kontynentem południowym. Koncepcję tę obaliło ostatecznie odkrycie Australii i uzmysłowienie faktu, że jest ona stosunkowo niewielkim lądem. Ostateczna korekta została dokonana po odkryciu Antarktydy.
Australia i Antarktyda pozostały w pełnej izolacji od reszty świata aż do połowy XVIII wieku.
Australia nie była także znana cywilizacjom wschodnioazjatyckim, choć zamieszkiwana była przez Aborygenów - ludy przybyłe prawdopodobnie z Azji południowo-wschodniej kilkadziesiąt tysięcy lat przed odkryciem Australii.
 
Ostatnio w internecie pojawił się ciekawy artykuł na temat pochodzenia ludności Australijskiej, czyli Aborygenów, jednak o tym napisze w osobnym poście.
 
W XVI wieku po raz pierwszy Europejczycy odkryli kontynent Australii. Byli nimi Portugalczycy, którzy w tym samym czasie zakładali swoje bazy handlowe w Indiach, Azji Południowo-Wschodniej i w Chinach. Jednak Australia ich nie zainteresowała, gdyż wydawała się niezamieszkana i nieprzyjazna dla Europejczyków pod względem przyrodniczym i klimatycznym.
Podobnie podeszli do tego kontynentu Holendrzy, którzy w XVII penetrowali zachodnie i północne wybrzeża kontynentu. Zadowolili się jedynie nazwaniem go "Nową Holandią".
 
 
 
Po Portugalczykach i Holendrach przyszedł czas na trzecie podejście (jak to mówią do 3 razy sztuka).
Po raz trzeci Australię odkrył Angielski żeglarz i podróżnik James Cook w 1768 roku.
Przebadał od wschodnie wybrzeże lądu i stwerdził, że nadają się do zamieszkania przez Europejczyków. Terytoria które rozpoznał nazwał Nową Południową Walią i zaanektował je dla Korony Brytyjskiej. W swoich kilku wyprawach odkrył również wyspy Nowej Zelandii, Nowej Kaledonii i kilka innych wysp, w tym archipelag nazwany jego imieniem.
 
Wyspy Cooka
Czas odkryć Portugalczyków i Holendrów
 
Nie ma 100% pewności czy Portugalczycy dotarli do Australii w XVIwieku. Pomimo iż mieli monopol na żeglugę po wodach Oceanu Indyjskiego, utrzymywali wiele swoich odkryć w tajemnicy, podobnie jak Hiszpanie.  Za oficjalnego odkrywcę Australii można uznać Holendra Willema Jansza, kapitana w służbie Holenderskiej Kompanii Wschodnioindyjskiej. Ostatnim epizodem odkryć iberyjskich żeglarzy na wodach australisjkich była podróż Luisa Torresa, który w 1606 jako pierwszy opłynął Nową Gwineę i odkrył Cieśninę Torresa.


Cieśnina Torresa


Odkrycia nabrały rozpędu, gdy Holendrzy wyparli Portugalczyków z tamtego rejonu świata.
Holenderscy nawigatorzy odkryli, że kierując się do Indonezji po opłynięciu Afryki należy trzymać się wschodniego kursu, i dopiero na długości około 105°E odbić na północ docierając prosto na Jawę i Sumatrę. Oczywiście wielu żeglarzy całkiem przypadkowo docierało do zachodnich brzegów Australii. W taki to właśnie sposób kapitan Dirk Hartog wylądował w 1616 roku w Zatoce Rekina, na zachodnim wybrzeżu. Odkryty kraj wydał się bardzo niegościnny i ograniczono się tylko do wbicia pala z odpowiednią inskrypcją.
 
Shark Bay - Zatoka Rekina
W 1624 roku do tego samgo miejsca przybył inny holenderski kapitan - Vlaming, który również pozostawił po sobie pal. W kolejnych latach, stopniowo poznawano zachodnie wybrzeże Australii.
Do roku 1640 wybrzeża Australii, z wyjątkiem wschodniej części, znane były Holendrom dość dokładnie i powoli wyłaniał się obraz ogromnej wyspy nazywanej przez nich "Nową Holandią". Przez pewnien czas wydawało się, że wraz z Nową Holandią odkryto północny przylądek legendarnej Terra Australis. W celu zweryfikowania tej tezy w swą słynną wyprawę wyruszył Abel Tasman. Odkrył wtedy Ziemię van Diemena, wyspę na południowym krańcu Australii, którą w 1856 roku przemianowano na Tasmanię. Ostatnią wyprawą Holendrów w tym rejonie świata była wyprawa Vlaminga w 1697 roku, który wylądował u ujścia Rzeki Łabędziej w okolicach dzisiejszego Perth i udał się w jej górę. Ta wyprawa przekonała Holendrów o braku ekonomicznej sensowności eksploracji australijskiego lądu.

 Na arenie pojawia się Anglia
 
 William Dampier w XVII wieku był pierwszym Anglikiem, który zbadał i wyrysował na mapie części Nowej Holandii i Nowej Gwinei. Dopiero w latach 70. XVIII wieku Australia ponownie zaczęła wzbudzać zainteresowanie i tym razem byli to Anglicy.
Pierwszym Angielskim odkrywcą w tym rejonie był James Cook, który w czasie swoich dwóch wypraw badał wybrzeża Australii. Najpierw w 1770 wschodnie wybrzeże, począwszy od Zatoki Botanicznej, następnie kierował się wzdłuż wybrzeża na północ, aż do Cieśnieny Torresa, gdzie przedarł się przez Wielką Rafę Koralową. Na koniec przeszdł cały odcinek północnego wybrzeża.
 
Botany Bay - Zatoka Botaniczna
W trakcie swojej drugiej wyprawy w 1777 opłynął kontynent od południa. Cook ostatecznie określił rozmiary lądu i udowodnił brak rozleglejszej masy lądowej na południu. Na przełomie wieków, za sprawą Bassa i Flindersa ostatecznie nakreślono całą linię brzegową Australii. W 1814 Matthew Flinders zaproponował, by wyspę traktować jako piąty kontynent i nazwać ją Australia. Nowa nazwa bardzo szybko się przyjęła i wyparła wczesniej używaną - Nowa Holandia.
W 1817 Phillip Parker King jako pierwszy opłynął cały kontynent w czasie jednej wyprawy.
Po odkrywczych badaniach Jamesa Cooka, Rząd Brytyjski podjął decyzję o zasiedleniu nowo odkrytego kontynentu. Rząd Brytyjski prawdopodobnie kierował się chęcią rekompensaty za utracone w 1775 roku kolonie w Ameryce Południowej.
James Cook dociera do Zatoki Botanicznej
 
Na pierwszy ogień poszła Nowa Południowa Walia, postanowiono zorganizować tam kolonie karne dla skazanych przestępców. Pierwszą portową osadą był Port Jackson (późniejsze Sydney), który zaczął przyjmować skazańców brytyjskich w 1788 roku.
Otrzymali oni szlachetne zadanie - zagospodarowanie wschodnich wybrzeży Australii.
Karczowali oni lasy, zagospodarowywali nieużytki, hodowali owce na sawannach, ale przede wszystkim budowali wzdłuż wybrzeży osady, które później przekształciły się w miasta portowe.
 
W 1793 roku do Australii przybyli pierwsi wolni osadnicy. Początkowo osadnictwo rozwijało się na żyznych i dobrych klimatycznie wschodnich rejonach Australii, szczególnie w okolicach dzisiejszego Sydney. Stosunkowo szybko zaczęto organizować wyprawy w głąb lądu i po przekroczeniu Błękitnych Gór (Blue Mountains niedaleko Sydney) odkryto po ich zachodniej stronie żyzne pastwiska. Wraz z tymi odkryciami wiedza o wnętrzu kontynentu zaczęła się rozwijać w tempie ekspresowym. Przez około 40 pierwszych lat od założenia pierwszej osady, Wielka Brytania traktowała Australię wyłącznie jako miejsce zsyłki więźniów. Do 1858 roku przybyło ich z Wielkiej Brytanii ponad 160 tysięcy. Właściwa kolonizacja, czyli większy napływ osadników (nie mówimy tu o więźniach) wraz z rodzinami zaczęła się dopiero po 1830 roku.

 
Jak wiadomo kontynent australijski zamieszkiwała ludność tubylcza, zwana Aborygenami. Na początku XIX wieku było ich około 300 tysięcy. Żyli oni na bardzo niskim poziomie cywilizacyjnym, podobnym do epoki prehistorycznej. Prowadzili koczowniczy tryb życia, trudniąc się zbieractwem i łowiectwem a na wybrzeżach rybołóstwem.
Po przybyciu do terenów Australii Europejczyków wyniknęło wiele konfliktów które doprowadziły do masakry i wyparto ich ze wschodnich terenów w głąb kontynentu.
 
Środkowa Australia była bardzo trudna do zdobycia, z tego wzgledu została całkowicie przebadana dopiero w drugiej połowie XIXwieku. W 1851 roku na terenach oddalonych o 400 km od wschodnich wybrzeży odkryto bogate pokłady złota. Po tym odkryciu nastąpiło wielkie przyspieszenie osadnictwa, które nazwane zostało "Gorączką Złota". Poszukiwanie złota doprowadziło do zwiększenia luczby ludności i w 1861 roku Australię zamieszkiwało już milion osadników z Europy, głównie z Wielkiej Brytanii. Nie brakowało rówież taniej siły roboczej z Chin.
W ciągu 30 kolejnych lat liczba ludności wzrosła do ponad trzech milionów.
 
Administracyjnie Australia została podzielona na 6 stanów, które posiadały własne samorządy, które podlegały bezpośrednio Koronie Brytyjskiej.
 
 
 

1788 - Zaznaczony teren "Nowej Południowej Walii" i rok w którym zaczęli przybywać więźniowie
1825 - Poszerzenie terenu NSW i odkrycie "Tasmani" (poprzednio Van Diemen's Land)
1829 - W Zachodniej Australii daje się zauważyć ostatnia wyprawa Holedrów co widać po nazwie
            ich koloni "Swan River Colony".
1832 - "Swan River Colony" zostaje przemianowane na "Australię Zachodnią"
1836 - Na terenie Nowej Południowej Walii zostaje wyodrębniony teren "Australii Południowej"
1846 - Na północy Australii pojawia się nowy stan - "Queensland" i w tym samym roku znika z mapy
1851 - Zostaje wyodrębniony nowy stan - Victoria.
1856 - Wyspa "Van Diemen's Land" zostaje przemianowana na "Tasmanię".
1859 - Na mapie ponownie pojawia się "Queensland" wyglądem przypominający dzisiejszy stan.
1860 - Stan "Australia Południowa" zostaje poszerzony aż do granicy z "Asutralią Zachodnią".
1862 - Stan "Queensland" poszerza swój teren i pozostaje tak do dzisiaj.
1863 - Stan "Australia Południowa" zostaje poszerzony aż na północ.
1911 - Stan "Australia Południowa" wraca do poprzedniego wyglądu, na północy powstaje nowy
            stan "Terytorium Północne".
1915 - Na terenie "Nowej Południowej Walii" postaje "FCT"- Terytorium Canberry.
1927 - "Terytorium Północne" zostaje podzielone na dwie części w wyniku czego można zobaczyć
            na mapie "Centralną Australię" i nową nazwę dla północnych terenów "Australia Północna"
1931 - Stan na północy Australii wraca do poprzedniego wyglądu i dawnej nazwy
            "Terytoum Północne" i takie pozostaje do dzisiaj.
1938 - "FCT" poszerza swoje terytorium.
1989 - "FCT" (Federal Capital Territory) zostaje przemianowane na "ACT" (Australian Capital
             Territory), oraz zostaje wyodrębnione Terytorium Zatoki "Jervis Bay". Prawnie jest to
             osobne terytorium, jednak praktycznie traktuje się je jako część "ACT".

W latach 1870-1872 osiągnięto ogromny sukces (dzięki doświadczeniom i sukcesom zgromadzonym w poprzednich wyprawach) i wybudowano transkontynentalną sieć telegraficzną, która połączyła Port Augusta na południu z Darwin na północy kraju i liczyła 3000 km. Wkrótce wzdłuż linii telegraficznych, przy stacjach przekaźnikowych zaczęły powstawać liczne osady, w których wyruszały kolejne wyprawy próbujące pokonać kontynent w kierunku równoleżnikowym. W 1872 roku Ernest Gilles wyruszył w nieudaną wyprawę na zachód, więcej szczęścia miał Peter Egerton Warburton, który w tym samym roku dotarł do zachodniego wybrzeża.

W tym samym czasie William Gosse był pierwszym Europejczykiem który dotarł do słynnej góry Aborygenów - Ayers Rock.

Australia w XX wieku
 
XX-wieczni podróżnicy mieli ułatwione zadanie w badaniu i odkrywaniu tego co nie zbadane na terenie Australii. Ułatwione dzięki samochodom i samolotom.