wtorek, 24 grudnia 2013

Merry Christmas in Aussie Style!!!

Święta szły szły, nareszcie doszły i można śmiało powiedzieć że już odchodzą. Tak szybko jak przychodzą tak szybko zmykają. W Australii potrzeba wiele czasu aby się do nich przyzwyczaić, nic bowiem nie przypomina naszych Polskich tradycyjnych Świąt Bożego Narodzenia.
 
 
Nie mamy śniegu i wierzcie lub nie wielu Australijczyków nawet nie wie jak wygląda śnieg.
Mamy za to tylko jeden dzień wolny od sklepów czyli 25 grudnia wszystko jest pozamykane i ludzie siedzą w domach i rozpaczają bo nie wiedzą co ze sobą zrobić.
Za to 26 grudnia jest istne szaleństwo bo mamy wszystkim znany BOXING DAY i wydajesz tyle ile masz lub nawet nie masz i kupujesz nawet to czego nie potrzebujesz :)
Później to już z górki do Nowego Roku.
Sylwester ze znajomymi lub najlepiej śmignąć do Sydney i pooglądać na żywo fajerwerki.
Jak się nie da to zawsze jest jakaś transmisja na żywo z 5 minut przed północą w TV.
 
 
 
No to życzymy wszystkim Wesołych Świąt !!!
 
 

wtorek, 10 grudnia 2013

Coraz bliżej Święta...

Za oknem zima, śnieg i mróz skrzypią pod nogami... Białe szaleństwo dla dzieciaków na sankach... ach co za wspaniała pora roku... ZIMA... Święta w rodzinnym gronie - będą :) Kolacja Wigilijna też będzie jednak nie taka jak sobie wyobrażamy... ZIMA... no ale nie tu. Tu jest LATO, gorąco, deszczowo i burzowo. W sklepach szał Świąt ale co z tego... gdy się tego nie czuje. To nie to samo.
Każdy wyobraża sobie takie standardowe białe Święta, wierzcie mi trudno jest je spędzać w całkiem odmiennej atmosferze przy grillu, tak jak Aussie na plaży.
To nie nasz klimat
 
Jesteście ciekawi jak wyglądają Święta na Antypodach?

 
Australia leży na półkuli południowej więc pory roku mamy odwrócone.
Zima w Australii przypada od czerwca do sierpnia i po  około 2 latach mieszkania tutaj w taką zimę zaczyna być zimno nawet jeśli jest to około 20-24 stopni. Wieczory i ranki są na prawdę zimne i ciepły szlafroczek jest jak znalazł.
Sentymentalni Europejczycy robią sobie w tym czasie tzw. Wigilię w Lipcu - Christmas in July.
Szczerze nas to jakoś nie rusza, czysta propaganda i marketing. Chęć uczestniczenia w czymś wymyślonym i całkowicie niepotrzebnym. Święta w Lipcu czy w Grudniu to i tak Święta bez Świątecznego klimatu przy żałosnym grillu.
Lato przypada w Australii na miesiące grudzień, styczeń i luty.
Jak widać po miesiącach wszystko jest do góry nogami.

Niestety Boże Narodzenie w Australii to czysta komercja, rodowici Australijczycy obchodzą Święta całkiem inaczej i inaczej je sobie wyobrażają. Święta dla nich kojarzą się z tłumami w centrach handlowych, prezentami i tłustym Australijczykiem przebranym za Mikołaja w klapeczkach śmigającym na desce lub jadący utem.
Na każdym kroku choinki i w sklepach kolędy. W miejscowościach nadmorskich można się wybrać na plaże i pośpiewać razem kolędy i u nas w buszu też jest coś podobnego. Gdy pojawił się Mikołaj dzieciaki szły za nim jak zahipnotyzowane...
Tzw. "Carols by candlelight" organizowane są wszędzie, zazwyczaj bierze się kocyk piknikowy, są tacy co biorą całą pościel, jedzonko zazwyczaj z fast foodów i słucha kolęd.

Śpiewanie kolęd na Showground w Emerald

Bożemu Narodzeniu w Australii towarzyszą bardzo wysokie temperatury co sprzyja grillowaniu,
spędzaniu wolnego czasu na plaży i na zabawach w klubach.
Nawet nasz kalendarz adwentowy ma 25 kratek z czekoladkami.
O jedną czekoladkę więcej do zjedzenia :)

Fajny zwyczaj, chyba popularny na całym świecie to strojenie domów. Jedni mówią, że Australijczycy zapożyczyli ten zwyczaj od Amerykanów ja bardziej bym była za tym aby powiedzieć że od Brytyjczyków :) Jedne domy są skromnie ustrojone inne z przepychem. Australijczycy nie żałują pieniędzy na światełka przed i na domu.

Choinki tutaj ludzie zaczynają stroić już na początku grudnia lub jeszcze w listopadzie, i chyba Ci ludzie nie za bardzo czują ducha Świąt. Stroją choinkę bo to popularny symbol Świąt Bożego Narodzenia, dla nas jest to coś więcej i my również trzymamy dłużej przystrojoną choinkę niż  oni.

Sylwester hucznie obchodzony jest tylko w wielkich miastach, w Australii bowiem jest zakaz sprzedaży petard i fajerwerków, więc popularne są tutaj imprezy organizowane przez władze miast pt. Noc Fajerwerków. W Sydney jest to jak się nie mylę każda sobota w grudniu i można podziwiać pokaz fajerwerków przy Darling Harbour.


Polacy starają się spędzać Święta według polskich tradycji. W Wigilię organizują Świąteczną Kolację dla siebie i znajomych Polaków, jednak nie myślcie, że nagle w Święta Bożego Narodzenia wszyscy Polacy są tacy uprzejmi i spędzają ten czas razem, są tacy, którzy wolą być sami.
Każdy stara się więc w Australii upodobnić tą Wigilijną kolację do naszej tradycyjnej polskiej.
Od razu mówię głośno i piszę wyraźnie - GRZYBKI DOCIERAJĄ Z POLSKI DO AUSTRALII.
Ludzie, nie siejcie niepotrzebnego strachu ani paniki bo nam ich nie zabiorą na cle.
Owszem, otwierają paczkę ale ślą dalej i dzięki temu i dzięki mojej znajomej, która mi powiedziała o grzybkach latających do AU mamy grzybki i będą super pierogi i kapusty na Święta.

Oto dowód  w postaci zdjęć z grzybkami:




Więcej na temat Świąt Bożego Narodzenia i Sylwestra w kolejnych postach.

Zapraszam :)
 

piątek, 15 listopada 2013

Śmieszny żart na lotnisku w Perth

Mężczyzna lecący australijskimi liniami lotniczymi "Jetstar" (stosunkowo tanie) nie spodziewał się tego co na niego czekało po wylądowaniu na lotnisku w Perth. Okazało się, iż obsługa lotniska zrobiła sobie głupi żart. Na walizce mężczyzny ułożono napis z naklejek i taśm: "I AM GAY" czyli "JESTEM GEJEM". Dla mężczyzny sytuacja nie  była zabawna, tym bardziej, że jego walizka pojawiła się jako pierwsza na taśmie bagażowej.
 
 
Oczywiście linie lotnicze przeprosiły, jednak nieprzyjemne uczucie chyba na zawsze zostanie
 




niedziela, 10 listopada 2013

Kosimy trawniczek

Mieszkając w Australii trzeba liczyć się z tym iż będziemy raczej mieszkać w domu jednorodzinnym, oczywiście są wyjątki, głównie w większych miastach można często spotkać dużo mieszkań obok domów. Na przedmieściach najczęściej są to jednak domy posiadające trawniczki. Ktoś powie no żadne odkrycie, dom bez trawnika nie istnieje. Jednak nie każdy lubi chodzić za kosiarką i kosić trawkę 35 stopniowym upale, są tacy, którzy są tyle leniwi, że siedzą na małym traktorku i koszą niezwykle "duży" kawałek swojego trawnika.
 


 
Zdjęcia zrobiłam z własnego okna, miałam wielki ubaw patrząc na jeżdżącego po trawniku gościa.
Pomysłowość Australijczyków czasem przechodzi wszelkie granice.
 

poniedziałek, 4 listopada 2013

Wycieczka do Springsure

Wczoraj postanowiliśmy wybrać się na wycieczkę i zobaczyć naszą bliską okolicę czyli pojechać 66km na południe do Springsure. Jest to malutka miejscowość jednak jest pięknie położona obok gór z których rozpościera się świetny widok na miasteczko i okolicę. Jest tam kilka punktów widokowych do których można dotrzeć samochodem.

Przy wjeździe do miasta wita nas taki oto znak...

Springsure było jednym z wielu miejsc gdzie starli się Europejczycy z Aborygenami.
Jak można się domyślić, skończyło się to niezbyt dobrze dla Aborygenów z plemienia Kairi.
16 Listopada 1943 roku doszło niedaleko Springsure do tragedii lotniczej, samolot lecący nad miasteczkiem rozpadł się w powietrzu, zginęli wszyscy czyli 19 osób lecących tym samolotem.





Super sposób na podróżowanie

Dzisiaj Springsure jest miasteczkiem wielu kościołów, ale także słynie z upraw słoneczników, pszenicy, a także jest tam sporo farm na których hoduje się bydło i owce.

Przy wjeździe do Springsure od strony Emerald po prawej strony witają nas góry
"Minerva Mountains" .
Znajduje się tam parking i można podziwiać wyżłobienie skalne w kształcie Marii z dzieciątkiem.
Góra zwana jest "Virgin Rock" i została tak nazwana na cześć Marii dziewicy.



Aby dojechać do punktów widokowych trzeba przejechać przez centrum miasta i kierować się na zachód w stronę Tambo. Po niecałych 4 kilometrach skręcamy w kierunku gór, droga robi się taka jaką lubimy najbardziej czyli tylko dla 4WD i wokół jest mnóstwo kurzu ale i dobrej zabawy.

Przy wjeździe witają nas znajome znaki, które często można spotkać na Australijskich szlakach

Oto widok na południową stronę gór. Nie jest to punkt widokowy ale sam widok i tak jest super

Pierwszy punkt widokowy na miasteczko Springsure

Następny punkt widokowy zwany Fred's Gorge

Kolejny punkt widokowy tym razem z widokiem na drogę prowadzącą od Emerald do Springsure

Na tym zdjęciu widać tutejszą roślinność i chyba jedyne oznaki Europejskiej jesieni
jakie jest nam dane oglądać w Queensland.
Wycieczka nam się udała, choć szkoda, że była taka krótka. Zajęła nam zaledwie pół dnia.
Może na kolejną pojedziemy gdzieś dalej :)
 
 

sobota, 2 listopada 2013

Samochody w Australii

Co tu dużo gadać, bez samochodu w tym kraju się nie da żyć, wszędzie daleko. Samochody w Australii są generalnie "duże". Małe auta to jakieś wypierdki ciągnące się 40km/h pod australijskich drogach. Tutejszy rynek zdominowały dwie marki: Holden (czyli General Motors) i Ford.
I właściwie to tyle w tym temacie. Dla tych, którzy nie wiedzą o co chodzi z Holdenem to to samo co polski Opel lub brytyjski Vauxhall.

 
No dobra, trochę o nim napisze bo istnieją też inne oprócz tych dwóch.
Dla Ozików najbardziej liczy się to co "NAJ". Silnik 2-litrowy to standard. Szybkie i podrasowane auta to częsty widok na ulicach. Auta te są często popularne wśród młodzieży typu miejskiego, choć Ci ze wsi też takimi jeżdżą więc żadna różnica.
Ogólnie w Australii króluje HOLDEN, który produkuje auta z silnikami od 2-8 litrów.
Holden i Ford produkują samochody dla tzw. australijskiego Kowalskiego pod hasłem:
 "Made by Australians, for Australians".
Jednak prawdziwy Ozik kupuje tylko Holdena i nawet nie spojrzy na Forda, z kibicami Fordów jest tak samo. Hitem i szczytem szpanu jest tu posiadanie takiegoż auta typu "UTE" w nieziemskich kolorach, w którym mieści się dwóch Ozików plus reszta kumpli gniecie się zamkniętych w wielkim tyle. Takie wypasione bryki mają pod maską zwykle 8 cylindrowy silnik co w skrócie nazywają V8. Na zwykłych drogach jednak nie poszaleją nimi ze względu na ograniczenia prędkości, dlatego dla fanów tych aut organizowane są tutaj imprezy typy "Townsville 400" czyli wyścigi samochodowe,
w których udział biorą te dwie wyżej wymienione marki.
Częstym wyborem Australijczyków przy kupnie auta, w tym przypadku Holdena jest to Holden Commodore, a w przypadku Forda to Ford Falcon.

 
 
Starsi wiekiem też mają w czym wybierać.
Częstym widokiem na drogach są stare odrestaurowane auta, którymi ludzie jeżdżą na weekendowe zloty lub na przejażdżki obok plaży.


 
Osobą kategorię tworzą auta tzw. 4WD czyli terenówki z napędem na cztery kółka.
Widok takich aut nikogo nie dziwi i nie są one kojarzone tylko z wielodzietnymi rodzinami, choć z reguły po to one są i po to jeżdżą nimi matki z małym i "przedszkolami" czyli 1+5 i więcej a ojciec snuje się w Holdenie lub Fordzie. Choć wielkie auta 4WD są często wybierane przez turystów, ludzi mieszkających poza aglomeracją i... no właśnie. Chyba każdy wybiera te auta.

 
W Australii popularne jest jeżdżenie po bezdrożach, lasach i plażach gdzie tego typu auta są niezbędne. Dla wszystkich mieszkających poza miastami 4WD to wręcz konieczność. Niektórzy kupują samochody 4WD przezornie na wypadek powodzi (z tego powodu my mamy takie auta). Jak przyjdzie pora deszczowa i zaleje drogi to osobówka zwykle nie przejedzie, a 4WD sobie może poradzi. 4WD to często spotykane auta, choć ich jakość i wykończenie wnętrza woła o pomstę do nieba. Ostatnio z ciekawości oglądaliśmy kilka najpopularniejszych tego typu aut (Toyota Land Cruizer, Rav4, Hillux, Nissan Patrol, Mitsubishi Pajero) i żadne nam się nie podobało. W środku zalatywało tandetnym plastikiem, a wszystko czego byśmy nie dotknęli chyba zaraz by odpadło. Co najlepsze w tym wszystkim jest to cena tych aut, każde z nich jest w podobnej cenie a jakość jest znikoma. I ludzie to kupują. To się nazywa sprzedaż. Mniej za więcej tak można określić wyposażenie do ceny auta. Jedyne auto jakie nam przypadło do gustu jest z nieco innej półki, i cenowej i jakościowej. Powiem tylko, że to VW.
 
Nie myślcie, że w Australii nie ma Europejskich marek. Oczywiście są, cieszą się popularnością, szczególnie w Mercedesach lubują się Azjaci.

 . 

piątek, 1 listopada 2013

Deszowo w Emerald

Dzisiaj o 5 rano przywitała mnie najlepsza pogoda jaka może się tutaj przytrafić. Oczywiście mówię o deszczu a raczej ulewie jaka spadła nad ranem. Dlaczego najlepsza pogoda? Jak każdy sądzi w Australii jest wiecznie gorąco, codziennie świeci słońce i wszyscy się opalają. No cóż... tak nie jest.
W Australii jest gorąco ale nie przez cały rok, w Emerald jest szczególnie gorąco bo miejscowość jest położona w głębi lądu i do tego w Queensland gdzie zazwyczaj jest gorąco ale i deszczowo.
 
Jedna z osiedlowych uliczek, lekko zalana :)
 
Mój ukochany deszcz nareszcie spadł i nadal jest pochmurno. Dzisiejszy dzień można zaliczyć do tych najlepszych w Australii. Kocham tzw. "Brytyjską pogodę" i dla mnie mogłoby padać codziennie z niewielkimi wyjątkami. Już nie mogę doczekać się sezonu letniego kiedy jest baaardzo gorąco, ale również pada codziennie. Miesiące styczeń, luty i marzec to miesiące w których spada w Australii najwięcej deszczu. Należy też na ten sezon dobrze się zabezpieczyć w razie braku produktów spożywczych gdy inni je nam wykupią :)
 
Cudowny widok pochmurnego nieba
 
Niestety ta euforia pochmurną pogodą nie trwała długo, jest godzina 10 rano i wychodzi słońce :(
 
 

poniedziałek, 28 października 2013

Zdjęcie dnia - skrzynka na listy :)

Wszyscy wiedzą o co chodzi ze skrzynką na listy. Kupujemy w sklepie, wbijamy przed domem i listonosz na skuterku może wrzucać listy kierowane do nas. Proste? Nie dla wszystkich...

 
Pewnie wygodniej jest jej na krzesełku :)
 

niedziela, 27 października 2013

Osiedlowe Halloween

Wczoraj mieliśmy już drugą okazję wybrania się na Halloween. Każdy mieszkaniec naszego osiedla otrzymał informację o Halloween, które będzie 26 października i każdy kto chce w tym uczestniczyć powinien przystroić skrzynkę na listy.
 

Niektórzy mieli super pomysły na swoje skrzynki




 
Inni poszli nieco dalej, o wiele dalej i przystroili swoje domy i powychodzili przed swoje garaże,
aby rozdawać dzieciakom słodycze
 



 
Dyńka naszej córki była tak pełna, że aż się wysypywało z niej :)
Halloween było udane, choć pewnie w Wielkiej Brytanii lub Stanach jest to organizowane na jeszcze większą skalę. U nas w sklepach można kupić wiele dekoracji i strojów jednak nic nie pobije wystaw sklepowych i przystrojonych domów w WIelkiej Brytanii. Będąc w Szkocji pamiętam jak wyglądały przygotowania do Halloween, nie mówiąc już pewnie o samym Halloween.
 
 
 

sobota, 26 października 2013

Zachód słońca nad Emerald

 
Parę dni temu mogliśmy podziwiać piękny zachód słonka, który był poprzedzony niesamowitym widokiem promieni słonecznych wychodzących zza chmurek.
 
 
Prawda, że piękny widok :)

wtorek, 22 października 2013

Tegoroczne pożary w Sydney

W tym roku dość szybko usłyszeliśmy o pożarach trawiących Australię, a dokładnie jej południowo-wschodnie wybrzeże w okolicach Sydney. Po przez Nową południową Walię rozciąga się fala pożarów, jest ich około 60 w tym powyżej 15 jest rozdzielonych. Wiatr się ciągla wzmaga co nie jest dobrym sygnałem dla strażaków. Straż oczekuje największych pożarów aż do jutra, po środzie sytuacja powinna się poprawiać ze względu na zmianę pogody i słabszy wiatr.

Poniżej dwa zdjęcia pokazujące Sydney i niebo nad miastem.
 
 
 

 

niedziela, 20 października 2013

Mój drugi nowy blog o Brytanii

Postanowiłam dzisiaj, że założę jeszcze jednego bloga poświęconego Wielkiej Brytanii.
Oto adres do niego:
Nie oznacza to, przestaję pisać o Australii. Nie, nie, nie. Będę pisała równie często co o drugim blogu. Nadal mieszkamy w Australii i staramy się zwiedzać i poznawać nowe miejsca. Więc oczekujcie nowych postów z nowymi miejscami.
Czemu Wielka Brytania?
Australia jest stosunkowo młodym krajem i po mimo wielu ciekawych miejsc, brakuje nam troszkę więcej historii. Postanowiłam, ze będziemy wirtualnie podróżować po Wyspach Brytyjskich i opisywać to co wydaje nam się ciekawe, warte zobaczenia na żywo i polcenia.
Mamy znajomych, którzy byli w Wielkiej Brytanii i nadal wiąża nadzieje głównie z Anglią, więc nasze artykuły nie będą wyssane z palca jak to się mówi :)
Każdy marzy o czymś innym, o zwiedzeniu innych zakątków świata i podróżuje "palcem po mapie".
My będziemy właśnie tak podróżowac, trochę po mapach, trochę po internecie, trochę po różnych przewodnikach i atlasach.
Zapraszam więc do czytania moich dwóch blogów o krajach, które są bardzo ze sobą powiązane
i włada nimi ta sama Królowa - Elżbieta II.


Terytoria należące do Królowej Elżbiety II

Ostatnio zastanawiałam się w jaki sposób kilka dosyć dużych państw np. Kanada nadal znajdują się pod władzą Królowej Elżbiety II. Oczywiście Australia też się do nich zalicza i nie tylko ona, jest o wiele więcej krajów i państw zależnych należących do Wielkiej Brytanii. Ale jak to się stało?
 
Wyspy Brytyjskie to to wszystko co widać poniżej na obrazku.
Wielka Brytania to:
od 1801 roku
Anglia ze stolicą w Londynie,
         Szkocja ze stolicą w Edynburgu,
Walia ze stolicą w Cardiff
od 1922 roku
 Irlandia Północna ze stolicą w Belfaście.
Ciekawostką może być jednak fakt, iż Anglia, Szkocja i Walia mają status królestwa,
a Irlandia Północna to zaledwie prowincja.


 
Wielka Brytania posiada terytoria zależne, są to terytoria, które pozostają pod kontrolą i stałą zależnością Wielkiej Brytanii, ale nie stanowią integralnej części Zjednoczonego Królestwa.
Obecnie można podzielić terytoria zależne na: Terytoria Zamorskie GB oraz Dependencje.
Terytoria Zależne Wielkiej Brytanii:
Akrotiri, Anguilla, Bermudy, Brytyjskie Terytorium Antarktyczne, Brytyjskie Terytorium Oceanu Indyjskiego, Brytyjskie Wyspy Dziewicze, Dhekelia, Kajmany, Falklandy, Gibraltar, Montserrat, Pitcairn, Wyspa Świętej Heleny, Wyspa Wniebowstąpienia i Tristan da Cunha, Georgia Południowa oraz Sandwich Południowy, Turks i Caicos.
Dependencje Korony Brytyjskiej:
Guernsey, Jersey (Wyspy Normandzkie) i Wyspa Man.
Rząd Brytyjski jest odpowiedzialny za ich obronność i politykę zagraniczną, każde z tych terytoriów posiada własne prawo oraz instytucje polityczne.

 
 Kolonie Brytyjskie
Kolonie były terytoriami, które miały być miejscem trwałego zamieszkania osadników. Korona Brytyjska miała nad nimi pełną kontrolę, chociaż nie były częścią Zjednoczonego Królestwa. W koloniach obowiązywało prawo brytyjskie oraz wszelkie uchwały parlamentarne. Przedstawiciele monarchy brytyjskiego zazwyczaj był gubernator mianowany przez rząd w Londynie. Z czasem, w niektórych koloniach utworzono lokalny rząd. Wśród kolonii brytyjskich wyróżnia się trzy rodzaje:
- Kolonie nadawane konkretnym osobom, XVI-XVII w.
- Kolonie kontrolowane przez kompanie np. Brytyjską Kompanię Wschodnioindyjską, XVIII-XXw.
- Kolonie kontrolowane przez Konorę Brytyjską
Oprócz Dependencji, Kolonii i Terytoriów Zależnych istnieją również Protektoraty, Dominia  i Terytoria Mandatowe.
Protektoraty były terytoriami posiadającymi własny rząd, znajdującymi się pod zwierzchnictwem Wielkiej Brytanii. Władze brytyjskie odpowiadały m.in. za politykę zagraniczną i gospodarczą tych państw. Protektoraty ustanawiano zazwyczaj w celu ograniczenia wpływów innych imperiów kolonialnych oraz chronienia brytyjskich interesów na danym terenie.
Dominia są to byłe kolonie lub federacje kolonii, które uzyskały niepodległość, zachowując monarchę brytyjskiego, jako głowę państwa i ściśle współpracując ze Zjednoczonym Królestwem.
Terytoria Mandatowe są to dawne dawne niemieckie oraz tureckie kolonie i protektoraty, przyznawane po I Wojnie Światowej Wielkiej Brytanii oraz państwom Wspólnoty Narodów, którymi miały zarządzać w imieniu Ligi Narodów z korzyścią dla mieszkańców. Większość z nich w 1946 przekształcono w terytoria powiernicze ONZ.
Dominium Wielkiej Brytani jest Kanada.
W 1867 utworzono prowincję a w późniejszym terminie dominium.


Większość byłych terytoriów Imperium Brytyjskiego należy do Brytyjskiej Wspólnoty Narodów, która powstała w 1931 roku wraz z przyjęciem Statutu Westminsterskiego. W szestanstu państwach należących do wspólnoty, w tym w Wielkiej Brytanii, głową państwa jest Elżbieta II. 
 
Jak to było z Australią?
  • Australia
    • 1901-1942 – dominium
    • 1942 – uzyskanie niepodległość
  • Nowa Południowa Walia
    • 1788-1901 – kolonia Brytyjska
    • 1901 – włączona do Australii
  • Australia Południowa
    • 1788-1836 – część kolonii Nowej Południowej Walii
    • 1836-1901 – prowincja
    • 1863-1901 – prowincja
    • 1901 – włączona do Australii
  • Queensland
    • 1824-1859 – część kolonii Nowej Południowej Walii
    • 1859-1901 – kolonia
    • 1901 – włączona do Australii
  • Wiktoria
    • 1839-1851 – część kolonii Nowej Południowej Walii
    • 1851-1901 – kolonia
    • 1901 – stan Australii
  • Kolonia Rzeki Swan
    • 1829-1832 – kolonia
    • 1832 – zmiana nazwy na Australię Zachodnią
  • Australia Zachodnia
    • 1832-1901 – kolonia
    • 1901 – włączona do Australii
  • Ziemia van Diemena
    • 1803-1825 – część Nowej Południowej Walii
    • 1825-1855 – kolonia
    • 1855 – zmiana nazwy na Tasmanię
  • Tasmania
    • 1856-1901 – kolonia
    • 1901 – włączona do Australii
Królestwo Wielkiej Brytanii... No ale jak to się stało, że Australia też ma tą samą królową???
Dawno temu, Królestwo Wielkiej Brytanii rozciągało się na cały świat, ¼ świata należała do Korony.
Po II Wojnie Światowej większość tych państw wywalczyła lub otrzymała niezależność państwową. NIektóre z tych państw zachowały jednak Króla/Królową na swym tronie np. Australia.
Inne jak np. Indie postanowiły zostać republiką.
Tak więc dzisiaj Królowa Elżbieta II jest głową 16 państw:
Wielkiej Brytanii, Australii, Kanady, Nowej Zelandii, Bahamów, Barbadosu, Belize, Grenady, Jamajki, Papui-Nowej Gwinei, Saint Kitts i Nevis, Saint Lucia, Saint Vincent i Grenadyn, Tuvalu, Wysp Salomona i Antigui i Barbudy.
 
I na koniec ciekawostka kartograficzna, czyli jeśli niektórzy nie potrafią sobie wyobrazić jak wielka jest Australia a cały czas słyszą, że jest tak duża jak Europa to tu poniżej zamieszczam mapkę pokazujacą Australię na tle Europy. Może to też przybliży odległości jakie musimy niekiedy pokonywać z jednego miejsca na drugie.